Kredyty mogą być udzielane zarówno w złotych polskich, jak i w walutach wymienialnych. Wielu przedsiębiorców woli zaciągać kredyty dewizowe z uwagi na niższe oprocentowanie od kredytów złotowych, choć obecnie różnica ta nie jest już tak znacząca, jak lalka lat temu. Dodatkowo kryzys w ostatnich latach sprawił, że waluty obce nie są tak popularne. Problemy „frankowiczów” sprawiły, że Polacy ostrożnie wybierają walutę, w której będą spłacać kredyt. Najbardziej popularnymi walutami obcymi są: euro (EUR), frank szwajcarski (CHF) i dolar amerykański (USD). Należy jednak pamiętać, że zaciągając kredyt dewizowy, firma, która nie posiada wpływów w tej walucie w wysokości pozwalającej na obsługę kredytu, i to w terminach zbieżnych z harmonogramem spłat, naraża się na dodatkowe ryzyko nazywane ryzykiem kursowym. Oznacza to, że będzie dotkliwie odczuwać nawet krótkookresowe wahania kursów walutowych. Jeśli na przykład płatność raty kredytu przypadnie w dniu osłabienia złotego, ta sama rata wyrażona w euro czy innej walucie będzie miała wyższą wartość niż kilka dni wcześniej. Zazwyczaj w walutach obcych zaciągane są wieloletnie kredyty i wówczas w długim okresie kredytowania może się zdarzyć, że albo wahania kursów ukształtują się korzystnie, albo wzrost ceny waluty kredytu spowoduje znaczny wzrost zadłużenia, co też miało miejsce w ostatnim czasie.
Czasem wybór waluty wynika w sposób naturalny z charakteru transakcji. Na przykład w przypadku zakupu maszyny u zagranicznego producenta podającego cenę w dolarach amerykańskich na jego konto przelane zostaną środki z kredytu zaciągniętego w tej walucie.
Spłata zazwyczaj dokonywana jest w walucie krajowej po przeliczeniu według kursu waluty przypadającym na dzień spłaty. Najkorzystniejszy jest kredyt spłacany na podstawie kursu średniego. Zasadnicza większość kredytów w walucie jest przyznawana na takiej zasadzie, że przy udzieleniu (jeśli uruchomienie ma nastąpić w PLN a nie w walucie obcej) kwota dzielona jest przez kurs kupna danego banku. Natomiast przy spłacie rata jest mnożona przez kurs sprzedaży. Ta różnica kursów to-dodatkowy koszt kredytu w walucie obcej, z którego klienci banków nie zawsze zdają sobie sprawę.
Pod koniec 2008 roku kredytobiorcy zaczęli obawiać się Węgier i w panice wycofywali swoje środki finansowe z całej Europy Środkowej. Nałożył się na to kryzys finansowy na świecie. Wartość złotego w ciągu kilkunastu tygodni spadła o kilkadziesiąt groszy i zadłużenie firm w walutach obcych istotnie wzrosło, tak że niektóre z nich utraciły zdolność kredytową. Przykładowo kurs CHF z 1,96 PLN w lipcu 2008 roku wzrósł do 3,30 PLN w lutym 2009 roku. Z tego względu banki pod koniec 2008 roku i na początku 2009 roku, a niektóre już wcześniej, wprowadziły ograniczenia w udzielaniu kredytów w walutach obcych.